Krzysztof Lewandowski - Uprać pampersa

Jeszcze niedawno pieluchy jednorazowe były luksusem, a na rynku królowały pieluszki tetrowe wielokrotnego użytku. Na jednorazówki stać było tylko najzamożniejszych obywateli naszego kraju. W ostatnich latach i w tej dziedzinie odnotowaliśmy jednak cywilizacyjną przemianę. Odsetek matek używających jednorazowych pieluch rośnie bowiem nieprzerwanie od czasu transformacji ustrojowej, a można się spodziewać, że po wejściu do Unii ich konsumpcja zbliży się szybko do średniej europejskiej. Do jej wzrostu przyczynia się i to, że pieluchy jednorazowe są coraz częściej używane nie tylko przez dzieci, ale i dorosłych, a także przez unieruchomionych pacjentów w zakładach opieki medycznej.

Badania

Według badań Procter & Gamble, w krajach wysoko rozwiniętych pieluchy jednorazowe stanowią 2-3 procent odpadów z gospodarstw indywidualnych. Według pomiarów zebranych przez grupę Orilla – udział pieluch w śmieciach gospodarczych sięga 5 procent. Dane zebrane przez Centre and South Hastings wskazują na zawartość pieluch w odpadach kierowanych do recyklingu w zakresie 12-29 procent ich calkowitej masy.

Niezależnie od tego, który z tych rozbieżnych wyników przyjmiemy za najbardziej wiarygodny, wszystkie one wskazują na poważny problem wywołany nowym komfortem, jaki niewątpliwie wnoszą do codzienności jednorazowe pieluchy oraz tampony higroskopijne. Należą one bowiem do największych gabarytowo odpadków w śmieciach komunalnych w krajach wysoko rozwinietych.

Co z pieluchy?

Wkładki higroskopijne są niezwykle skuteczne we wchłanianiu dużych ilości wody dzięki specjalnym polimerom, których czas rozkładu na wysypisku wynosi 400-500 lat. Polimery te stanowią 10-15 procent masy odpadowej produktów pieluchopodobnych.

Drugim ważnym składnikiem zużytych pieluch jest celuloza, której zawartość waha się w granicach 25-30 procent masy odpadów.

Obydwa te składniki są od niedawna odzyskiwane w specjalistycznych zakładach przeróbki pieluch jednorazowych Zakłady takie uruchomiono pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Arnhem w Holandii i w Toronto w Kanadzie. W listopadzie ubiegłego roku pierwszy taki zakład otwarto też w USA, w Santa Clarita (Kalifornia).

Bez wątpienia technologia ta dotrze także do Polski, gdyż recykling wszelkich odpadów staje się priorytetem ekologicznym, a odzyskiwane z pieluch polimery oraz celuloza nadają się świetnie do dalszego wykorzystania w przemyśle. Można z nich wytwarzać wkłady izolacyjne do butów, tapety, filtry, dachówki oraz wykładziny elewacyjne.

Recykling a ekologia

Poważnym argumentem na rzecz powstawania zakładów recyklingu pieluch jest też ich niska uciążliwość dla środowiska. Zakład taki nie produkuje bowiem substancji toksycznych, a ścieki, które w nim powstają, można odprowadzać bezpośrednio do kanalizacji miejskiej. Jedynym problemem ekologicznym tej technologii jest stosunkowo duże zużycie wody, służącej do wypłukiwania odpadów organicznych.

Lokalne społeczności kajów rozwiniętych zobowiązane są redukować ilość wyrzucanych śmieci pod grożbą dotkliwych kar administracyjnych. Podobne ograniczenia miejsc na wysypiskach śmieci będą dotyczyć także stosunkowo gęsto zaludnionej Polski, gdzie coraz trudniej jest znaleźć lokalizację dla nowego wysypiska i gdzie ilość odpadów komunalnych przypadających na jednego mieszkańca systematycznie rośnie.

Zakłady recyklingu pieluch nie tylko dostarczają na rynek wartościową pulpę celulozową oraz wysokiej jakości polimery, ale także pozwalają zaoszczędzić miejsce na wysypiskach śmieci komunalnych. Przyczyniają się także wydajnie do ograniczenia wycinki drzew. Warto na przykład wiedzieć, że na potrzeby produkcji pieluch wycina się w USA 250 000 drzew rocznie.

Producent płaci

Zakład utylizacji pieluch może być wizytówką aktywności władz lokalnych w dziedzinie ochrony środowiska, o ile stworzone zostaną prawne i finansowe warunki powstawania takich jednostek w naszym kraju. Z doświadczeń państw, które już wdrożyły tę technologię, wynika, że jej opłacalność zależy w dużej mierze od możliwości dofinansowywania projektów przez producentów pieluch.

To producenci powinni bowiem pokrywać społeczne koszty utylizacji własnych produktów, do których należy bez wątpienia uciążliwość wysypisk komunalnych.

Powinni oni uczestniczyć finansowo nie tylko w akcjach edukacyjnych prowadzących do zakupu produktów ich marki, ale także w szkoleniach dotyczących społecznie optymalnego sposobu degradacji tych produktów do postaci bezpiecznej dla środowiska.

Polityk uchwala

Tego wymaga zdrowy rozsądek operujący w kategoriach dobra społecznego, czyli rozsądek wymagany od polityków kształtujących nasze prawo. Recykling pieluch jednorazowych powinien być bowiem czymś równie oczywistym na wojewódzkim poziomie odpowiedzialności społecznej, co pranie pieluszek tetrowych - a nie wyrzucanie ich po jednokrotnym użyciu – na poziomie rodzinnym.

Rozsądni i odpowiedzialni politycy powinni domagać się, aby odpowiedzialnością za racjonalną utylizację zużytych wyrobów przemysłowych – takich jak pieluchy jednorazowe - obarczać koncerny wprowadzające je na rynek. Polityka taka byłaby zgodna z tendencją przejmowania większości sfer publicznych przez prywatne korporacje, w tym przejmowania chyba także i odpowiedzialności za te sfery.

Zgodnie z tą filozofią, w cenę każdej pieluchy powinien być wliczony koszt obligatoryjnie tworzonego przez producentów funduszu wspierającego recykling tego produktu. Dopiero w takim środowisku prawnym sensowne gospodarczo stałyby się inwestycje w recykling pieluch – bardzo korzystny ze społecznego, czyli szerszego niż korporacyjny, punktu widzenia.

Pieluchowa edukacja

W krajach dobrobytu akcja zbiórki pieluch rozpoczyna się już w szpitalach położniczych i jest połączona z krótką edukacją na temat możliwości ich recyklingu. Kobietom wręcza się specjalne worki ma zużyte pieluchy i ustala się z nimi dni ich odbioru. Instalacja w Santa Clarita przerabia 1 tonę takich odpadów na godzinę, a program edukacyjny obejmuje 500 gospodarstw w tym mieście. Instalacja w Arnhem, największa z istniejących, może przerobić 100 tys. ton pieluch rocznie.

Inwestycje w sprawdzone formy ochrony środowiska są priorytetem w wielu funduszach europejskich, od których można oczekiwać finansowego wsparcia. Współfinansować mogą je również władze lokalne, gdyż całość zainwestowanych środków mogą odzyskać w postaci zarobków wykonujących prace, lokalnych firm.

Nie od rzeczy będzie też wspomnieć, że codzienna obsługa takiego systemu to regularne zarobki dla wielu, wielu rodzin.

(grudzien 2003)
Krzysztof Lewandowski