Krzysztof Lewandowski - Trzeci filar demokracji

Chcielibyśmy spowolnić czas, ten rozpędzony pociąg dziejów. Gna on jednak coraz szybciej, nabierając prędkości mocą postanowień akcesyjnych, w tempie zakładanego przez polityków wzrostu gospodarczego. Czy wzrost gospodarczy może być długofalowym celem politycznym? Wątpię. Na świecie sporo już napisano książek przeczących dogmatowi wzrostu gospodarczego służącego dziś głównie władzom finansowym.

Wydaje się, że mało kto nie tylko z pasażerów, ale i maszynistów pociągu dziejów, jest świadom faktu, że dodatnio-procentowy wzrost gospodarczy oznacza, iż w „świetlaną przyszłość” pędzimy po torze ułożonym wzdłuż krzywej wznoszącej się coraz stromiej w górę. Krzywą taką nazywa się w matematyce krzywą wykładniczą. Poruszanie się wzdłuż niej to od pewnego momentu już nie jazda po ziemi, ale ryzykowny lot w wirtualnej przestrzeni operacji giełdowych. Już nie pociąg, a bolid unosi się coraz wyżej, mknąc ponad stacjami obleganymi przez tłumy podróżnych, na próżno czekających na swój pociąg. Ci podróżni to my.

Dokąd pędzi ten ultra-techniczny pojazd – trudno zgadnąć. Wiadomo, że jego paliwem jest chciwość, nikt nie wie jednak, jaki jest cel podróży. Oto minęliśmy kamień milowy Nowego Roku i wkrótce zbliżymy się do kamienia milowego Przystąpienie Polski Do Unii Europejskiej. Wątpliwości się mnożą, co w praktyce oznaczają te znaki. Można jednak domniemywać, że dla dużej grupy Polaków rok 2004 będzie oznaczać wzrost osaczenia prawem. A mówiąc po chłopsku – od maja będziemy opłacać dodatkową grupę brukselskich urzędników, którzy za ciężkie pensje będą uchwalać przepisy na temat tego, jak i kiedy mamy zamiatać własne podwórka. Każdą świnkę i kurkę też nam policzą przy pomocy systemu IACS – wprowadzanego po to, aby lepiej ściągać od nas podatki.

Nie biedujmy jednak, bo szans związanych z Unią też jest wiele. Jesteśmy dużo bardziej pracowici, niż rozleniwieni zasiłkami i dotacjami, nasi zachodni sąsiedzi. Jesteśmy też dużo lepiej od nich przygotowani intelektualnie do nadchodzących wielkimi krokami, trudnych czasów, gdyż mamy za sobą doświadczenia dwóch modeli gospodarczych - realnego socjalizmu oraz realnego kapitalizmu – a oni tylko jednego. Trudne zaś czasy nadchodzą dla wszystkich.

Nie łudźmy się, że nastąpi jakaś pozytywna zmiana naszego losu, jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce i nie zaproponujemy rozwoju trzeciego filaru demokracji, jakim jest ruch organizacji pozarządowych – stowarzyszeń, fundacji, nieformalnych grup obywatelskich itp.

Raczej – jako obywatele - nie mamy wpływu na zmianę systemu bankowego. Dlatego należy czynić wszystko, aby organizować życie społeczne oraz gospodarcze bez jego udziału, albo z udziałem możliwie jak najmniejszym. Wzmocnienie trzeciego filaru demokracji to realna szansa na zdrową Polskę.

(styczeń 2004)
Krzysztof Lewandowski