Marek Chlebuś
<I>Dominująca od wielu dziesięcioleci nauka ekonomii kluczowe znaczenie nadaje produktowi krajowemu brutto (PKB) oraz jego wzrostowi. Kraje o wysokim PKB są uważane za bogate, o niskim za biedne; i podobnie społeczeństwa. Wzrost PKB jest traktowany jako przejaw zdrowia gospodarki, brak wzrostu lub spadek jako choroba. Poniższy tekst pokazuje, czym jest PKB i co mierzy oraz jak się ma do zamożności.</I>
Przyjrzyjmy się społeczeństwu, które dysponuje różnymi dobrami, składającymi się na jakiś ogólny zasób. Zasób ten podlega corocznemu częściowemu zużyciu, rekompensowanemu przez produkcję, a część podlega obrotowi gotówkowemu lub bezgotówkowemu. Stan majątkowy społeczeństwa można zilustrować następująco.
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
Jeśli produkcja jest mniejsza od zużycia, zasób maleje.
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓ
spadek
ŅŅŅ
zasób na koniec roku
«««««««««««««««««««««««««««
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
Jeśli zaś jest większa, to zasób dóbr rośnie.
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
wzrost
ÓÓÓ
zasób na koniec roku
«««««««««««««««««««««««««««««««««
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
PKB teoretycznie ma mierzyć produkcję, ale faktycznie mierzy raczej obrót pieniężny, który obejmuje dobra wyprodukowane oraz niektóre te spośród dóbr starych, wyprodukowanych wcześniej, które są teraz sprzedawane. W szczególności PKB pomija wytwarzanie dóbr na własne potrzeby w ramach pracy pracę we własnym gospodarstwie domowym, samozatrudnienia i samopomocy sąsiedzkiej czy rodzinnej, a także szarą strefę. Podpis wł. potrzeby na wykresie powyżej oznacza zasób nowowytworzony nie wchodzący na rynek, a zatem nie objęty obrotem pieniężnym.
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
zasób na koniec roku
«««««««««««««««««««««««««««««««««
zasób poza obrotem
pieniężnym obrót zasobem starym obrót zasobem nowym
wł. potrzeby
«««««««««««««««««
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
W dawnej ekonomii istniały dwie
przeciwstawne szkoły rozumienia bogactwa narodów. Tak zwani fizjokraci za
bogactwo uznawali ziemię jako źródło wszelkich dóbr oraz same
dobra materialne. Dla fizjokratów podstawową i najważniejszą
działalnością ludzi było rolnictwo, a największym
majątkiem płodne ziemie. Inni ekonomiści, merkantyliści, za
główną wartość uważali pieniądz, a o bogactwie
decydował dla nich jego zasób. To od merkantylistów wywodzi się
doktryna dodatniego bilansu handlowego, zgodnie z którą dla państwa
dobrze jest wywozić dobra, a przywozić pieniądze.
Współcześnie w ekonomii dominuje tak zwana szkoła neoklasyczna, w gruncie rzeczy wywodząca się od Adama Smitha, a zwłaszcza od słynnego dzieła Rozważania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, które inspirowało praktycznie wszystkich późniejszych ekonomistów: od liberałów po marksistów. Dla ekonomistów uznających poglądy Smitha o bogactwie społeczeństwa przesądza zasób pracy produkcyjnej. Jest on liczbowo wyznaczony w sporym przybliżeniu przez produkcję.
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
zasób na koniec roku
«««««««««««««««««««««««««««««««««
zasób poza obrotem
pieniężnym obrót zasobem starym obrót zasobem nowym
wł. potrzeby
«««««««««««««««««
bogactwo
według:
fizjokratów
««««««««««««««««««««
merkantylistów
ekonomistów neoklasycznych
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
Każda ze szkół eksponuje znaczenie innej części zasobu oraz inaczej określa jej wartość, a także inaczej postrzega zamożność społeczeństwa. Fizjokraci największą wagę przywiązywali do majątku, monetaryści do rynku, marksiści i liberałowie do produkcji. Nawiasem mówiąc, o ile prywatnie łatwo jest spotkać ludzi, którzy chcą mieć dużo dóbr, i takich, którzy chcą mieć dużo pieniędzy, to raczej rzadko spotyka się takich, którzy pragną więcej pracy, zresztą także wśród ekonomistów.
Główny wskaźnik makroekonomiczny, z którego wróżą przyszłość najwięksi ekonomiści świata, i na podstawie którego podejmowane są najważniejsze decyzje gospodarcze, to produkt krajowy brutto (PKB), który odpowiada pojęciu bogactwa według ekonomii neoklasycznej. Ogólnie rzecz biorąc, fundament współczesnego nurtu makroekonomii sprowadza się do tego, że duży PKB jest dobry, mały zaś niedobry; kiedy PKB rośnie, jest dobrze, gdy nie rośnie źle.
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
zasób na początek roku
««««««««««««««««««««««««««««««
zasób na koniec roku zużycie
««««««««««««««««««««ŅŅŅŅŅŅŅŅŅŅ
produkcja
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
zasób na koniec roku
«««««««««««««««««««««««««««««««««
zasób poza obrotem
pieniężnym obrót zasobem starym obrót zasobem nowym
wł. potrzeby
«««««««««««««««««
PKB
ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ
¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾¾
Rynek obejmuje tylko dobra zmieniające właściciela lub dysponenta. Rynek pieniężny obejmuje tylko fragment tej części dóbr, ale w gospodarce rynkowej ustala on ceny będące miarą wartości również poza obrotem.
Dominująca obecnie szkoła ekonomii nie w pełni dostrzega rynek dóbr używanych oraz słabo dostrzega bartery i wytworzenie dóbr na potrzeby własne, gubiąc w ten sposób z rachunków narodowych większość aktywności niezetatyzowanej lub niepieniężnej. Obliczany PKB obejmuje przede wszystkim produkcję, i to nie całą, bo nie zawsze bartery i rzadko wytworzenie na własne potrzeby. Pojęciowo PKB jest najbliższy rozumieniu zamożności przez Smitha, Ricarda lub Marksa: bogaty jest ten kraj, gdzie więcej pracują, tyle że z przyczyn czasem doktrynalnych, a czasem technicznych do PKB nie jest wliczana praca nielegalna lub niezarobkowa oraz nie są kompensowane prace nawzajem się znoszące co do efektu.
PKB ustalany jest na podstawie deklaracji podatkowych. Zbudowanie domu zwiększa PKB, ale zburzenie domu też. Dodawanie domów zburzonych do zbudowanych jest oczywiście nonsensem, ale usunięcie go wymagałoby głębszej analizy deklaracji podatkowych. Analiza ta mogłaby zresztą być pomocna tylko w niektórych przypadkach: deklaracje podatkowe nie mogą odróżniać sprzedaży lekarstw leczących choroby od sprzedaży lekarstw likwidujących uboczne skutki poprzednio sprzedanych lekarstw: obie sprzedaże tak samo zwiększają PKB, w najlepszym wypadku przywracając zdrowie do poprzedniego poziomu.
Kraj, w którym wojna zniszczyła wszystkie domy, oczywiście zubożał, ale tak samo zubożał kraj, w którym wszystkie domy zburzyła specjalistyczna firma, a przecież jej przychód zwiększył PKB.
Korupcja władz, zawyżająca koszty urządzeń społecznych, zwiększa PKB, bo wystawiane faktury są większe. Władze uczciwe, minimalizujące koszty, działają na szkodę PKB, zmniejszając go. Praca księgowego wypełniającego bezwartościowe deklaracje negatywne, zwiększa PKB, produkcja kasy fiskalnej dla taksówkarza również, a przecież ani jedna, ani druga nikomu nie służą, w gruncie rzeczy nawet fiskusowi.
Kraj o dobrej jakości budownictwa, w którym domy są trwałe, wznosi je rzadziej niż kraj, gdzie budują źle. Przy tej samej liczbie zamieszkanych domów to ten drugi jest jednak bogatszy, gdyż ma większe PKB.
I kraj monogamicznych małżeństw, i kraj swobodnego seksu są biedniejsze od kraju pełnego domów publicznych. Mają mniejsze PKB, gdyż tylko ten ostatni szczyci się przychodami z seksu.
Kraj, gdzie manna spada z nieba jest uboższy od kraju pozbawionego żywności, który musi ją importować, gdyż żywienie nie wchodzi do jego PKB.
Kraj słoneczny jest uboższy od kraju ciemnego, bo produkuje i sprzedaje mniej energii na oświetlenie. Podobnie kraj ciepły byłby uważany za biedniejszy od zimnego, w którym do PKB dochodzą koszty ogrzewania.
W życiu prywatnym stosujemy intuicyjnie inne miary niż w rachunkach narodowych. Nie ten jest uważany za bogatego, kto dużo pracuje, lecz raczej ten, kto posiada dużo. Nie ten, kto zmienia szałas co tydzień, lecz ten, kto ma trwały dom. Jest to bliższe wizji fizjokratów. Bogactwo kraju jest rozumiane inaczej niż bogactwo obywateli.
Fetyszyzowanie PKB czy jego wzrostu jest błędem, bo po pierwsze samo to pojęcie jest zdefiniowane nietrafnie, a po drugie metody pomiaru są ewidentnie ułomne i często prowadzą do absurdu. Co najmniej tak samo ważnym parametrem, który powinien być równolegle badany, jest majątek narodowy. Ten niestety bywa tylko z rzadka i tylko z grubsza szacowany przez urzędy statystyczne. Właściwe zaś PKB należałoby korygować choćby o pracę domową, samozatrudnienie, samopomoc sąsiedzką, szarą strefę, a te są trudne do uchwycenia (i zresztą przez to odporne na opodatkowanie).
Marek Chlebuś