Krzysztof Lewandowski
Pieniądz jawny

Istnieją dwa rodzaje pieniądza - pieniądz anonimowy, którego ścieżek nie daje się śledzić, gdyż przechodzi z rąk do rąk, nie przechowując informacji o liniach papilarnych jego użytkowników, oraz pieniądz jawny, gdzie imiennie określone są strony pożyczkodawcy i pożyczkobiorcy.
 
Najbardziej typową reprezentacją pieniądza anonimowego są banknoty i monety.
 
Pieniądz jawny wyraża się z kolei poprzez konta bankowe obywateli i konta księgowe firm i ich historie w postaci rekordów danych ilustrujących przeprowadzane operacje.
 
W epoce przemysłowej pieniądz anonimowy w postaci banknotów i bilonu był podstawowym środkiem transakcyjnym i służył zarówno legalnemu biznesowi, jak i podziemiu gospodarczemu.
 
Dziś, w epoce informacji, pieniądz anonimowy istnieje chyba tylko po to, by obsługiwać podziemie gospodarcze, gdyż przy obecnym stanie technologicznego zaawansowania ludzkości, można by go całkowicie wyeliminować z obiegu, a w miejsce mennicy postawić serwer dużej mocy, obsługujący wszystkie legalne operacje handlowe obywateli.
 
Jeśli tak nie jest, to właśnie w celu konserwowania podziemia gospodarczego, które jest jedynym profitentem pieniądza pod postacią banknotów i monet.
 
Anonimowość pieniądza służy zachowaniu anonimowości działań, która niestety, wraz z nastaniem epoki informacji, odchodzi w zapomnienie. Nikt już dłużej nie jest i nie będzie anonimowy w czasie coraz gęściejszych skanów informacyjnych, dokonywanych z satelitów, w sklepach, w domowych komputerach, w automatach wczytujących numery rejestracyjne samochodów czy treści naszych rozmów telefonicznych. Anonimowość stała się utopią, co dzięki procesom telewizyjnym dostrzegać może zaczną nie tylko szaraki, ale także prominenci, którym się wydawało, że w anonimowość można się zaszyć dzięki portfelowi wypchanemu pieniędzmi.
 
Moim zdaniem, wobec kryzysu anonimowości, w nadchodzących latach należy się spodziewać dalszego zastępowania w obiegu banknotów i monet, czyli pieniądza anonimowego, przez pieniądz jawny, będący zapisem księgowym na kontach. A do emisji zapisu księgowego banki nie są wcale potrzebne, wystarczą do tego zautomatyzowane domy clearingowe
 
Przy znikających państwach i w cieniu ekspandujących koncernów, nie liczących się za bardzo z obywatelami, będą się prawdopodobnie rozwijać także podziemne wytwórnie elektronicznego (bo kto by się dziś bawił w papier) pieniądza anonimowego, które będą obsługiwać rynki szary oraz czarny tak długo, aż obywatele nie skomercjalizują oferowanych na czarnym rynku towarów i usług.
 
Koncerny od lat i z rosnącą maestrią posługują się wewnętrznymi systemami alokacji i dyspersji kredytów, kosztów oraz zysków, czyli de facto wewnętrznymi walutami, umożliwiającymi radykalne obniżenie własnych kosztów transakcyjnych.
 
Stopniowo eliminują dzięki temu z konkurencji nieporadne umysłowo państwa, zależne od banków i oferowanego przez nie, horrendalnie drogiego środka transakcyjnego - pieniądza anonimowego - zasilającego gospodarcze podziemie.

W jawności okazuje się tkwić siła.