Krzysztof Lewandowski
Pociąg

Przyjechał pociąg
szyny pędzące ku niebu
na widnokręgu rozkoszy
Tymczasem stoi
esencję wewnętrznego żaru
przetwarzając w znaki mocy
Przestrzeń czeka
peron zacieniony rondem kapelusza
tajemniczo niepokoi
Przeto prze
zrazu niewidocznie
lecz już drgnęły podkłady
czując ruch
odkręcanej szminki
Już sunie
odciskając własną twarz
w woalce pustki
To jej lustro
a w nim obraz
malowany taktem podróży
Sukienka wiatrem odchylona
śni o czasie który przystaje
jakby drogi zapomniał